- Szczegóły
- 03/11/2015
- Jan Komosiński
- Działalność klubu
Uwierzcie nam na słowo: takiej książki jeszcze u nas nie było! Duży format, twarda oprawa, kredowy papier, pełen kolor, mnóstwo unikalnych zdjęć, a do tego sylwetki legend i ciekawie opisana historia Blaugrany. Jakby tego było mało – status oficjalnego produktu FC Barcelony i hologram z unikatowym numerem na każdym egzemplarzu. Przepięknie wydany album „Barca. Ilustrowana historia FC Barcelony” będzie miał swoja oficjalną premierę 4 listopada. Z naszym kodem zamówicie go z 25% rabatem!
Jeśli szukacie wyjątkowej książki dla siebie albo chcielibyście obdarować innego kibica FC Barcelony, ten album będzie idealnym prezentem. Nie było dotychczas publikacji w języku polskim, która opisywałaby dzieje Barcy tak dokładnie – nie tylko za pomocą słów, ale też obrazów. Biorąc do ręki ten album, będziecie odczuwali dumę, że należycie do rodziny spod znaku Barcelony, że jesteście częścią najpiękniejszej na świecie sportowej wspólnoty. Pozycja obowiązkowa prawdziwego culé? Zdecydowanie. A jeśli nie wierzycie nam na słowo, może przekona Was poniższy filmik prezentujący książkę:
Dotychczas podobne wydawnictwa można było kupić wyłącznie w Botidze przy Camp Nou za kilkadziesiąt euro. Teraz, dzięki wydawnictwu SQN, możecie nabyć album w Empikach, na empik.com lub z rabatem na http://www.labotiga.pl/barca-ilustrowana-historia:
- z kodem FCBPILUSTROWANA rabat -25% (ważny przez miesiąc)
- cena po rabacie: 51,75 zł
- wysyłka od zaraz!
O książce:
Magia Barçy zaklęta w fotografii
Znana z wysublimowanego stylu gry. Kojarzona z legendarnymi postaciami. Zapamiętana ze spektakularnych triumfów. Dbająca o piękne dziedzictwo. Po prostu Barça. Coś więcej niż klub.
Ta książka wyjaśnia jej fenomen: zaangażowanie fanów, wielkość piłkarzy oraz przywiązanie do katalońskiej kultury. Wszystko to, co sprawia, że FC Barcelona jest wyjątkowa, jedyna. Niepowtarzalna.
Oficjalna klubowa kronika, będąca zapisem dziejów sławnej w całym świecie sportowej instytucji. Pełen unikatowych zdjęć album, który powinien znaleźć się na półce każdego culé. Prawdziwego culé.
Fragment książki:
W sezonie 2004/05 pojawili się nowi piłkarze, tacy jak: Sylvinho, Deco, Ludovic Giuly, Henrik Larsson oraz Samuel Eto’o, który przeszedł do Barçy po bardzo trudnych negocjacjach z Mallorcą, jego dotychczasowym klubem, oraz z Realem Madryt, z którym miał podpisany kontrakt. Oczywiście, do dziś wszyscy pamiętają ten sezon jako ten, w którym w FC Barcelonie debiutował Messi. Argentyńczyk wyszedł na boisko 16 października 2004 roku w meczu z Espanyolem. Pierwszego gola, strzelonego w starciu z Albacete, wypracował mu Ronaldinho. Messi świętował go na grzbiecie Brazylijczyka, który był jednocześnie jego przyjacielem i mentorem. Wtedy nikt tak naprawdę nie wiedział, że to historyczny moment.
Zespół zaczął sezon bardzo mocno. Po sześciu kolejkach był już na prowadzeniu i wyruszył po tytuł mistrzowski po pięciu latach posuchy, jeśli chodzi o trofea. Barça dość szybko odpadła z Pucharu Króla, a następnie w 1/8 Ligi Mistrzów nie dała rady Chelsea, jednak piłkarze pokazywali na boisku prawdziwą magię, którą zaskarbili sobie sympatię kibiców. W 2005 roku Ronaldinho został Piłkarzem Roku FIFA i otrzymał Złotą Piłkę, Eto’o został laureatem Afrykańskiej Złotej Piłki, a bramkarz Victor Valdés odebrał Nagrodę Zamory za najmniejszą liczbę wpuszczonych bramek. Wszystko to świadczyło o tym, że sprawy idą w dobrym kierunku. Zarząd wprowadził również nową tradycję: świętowanie tytułów uliczną paradą kończącą się na Camp Nou. Fani bardzo dobrze przyjęli tę nowinkę.
Na boisku wszystko znów zaczynało wyglądać dobrze, powróciły jednak niesnaski na poziomie zarządu. Dymisje złożyło pięciu dyrektorów, którzy w pewnych sprawach nie zgadzali się z Laportą. Jednym z nich był Sandro Rosell, do tego momentu wiceprezydent ds. sportowych.
Większość zmian w składzie, które zaszły w sezonie 2005/06, wynikała z sięgania po własnych wychowanków z młodzieżówki, przez co istotnie spadły wydatki klubu. Drużyna była mocna i Rijkaard musiał wprowadzić tylko kilka drobnych korekt. W Superpucharze udało się wygrać z Betisem, jednak nierówny początek ligi (za dużo remisów) oznaczał, że Barça została liderem tabeli dopiero w 12. kolejce. Potem jednak wydawało się, że zespół będzie nie do zatrzymania. Nowa drużyna grała tak fenomenalną piłkę, że 19 listopada 2005 roku na Santiago Bernabéu wydarzyło się coś bezprecedensowego. Kibice Realu Madryt wstali z miejsc i nagrodzili Ronaldinho owacją na stojąco za jego świetny występ w meczu, w którym Blaugrana wygrała 3:0. Tego roku Barça ustanowiła rekord zwycięstw z rzędu: 14 w La Liga i 19 we wszystkich rozgrywkach. Od 22 października do 22 stycznia FC Barcelona była nietykalna. Ta zadziwiająca passa została przerwana w ćwierćfinale Pucharu Króla przez Real Saragossa, który wygrał u siebie 4:2. Barça nie odrobiła już w rewanżu tych strat.
Kwestia mistrzostwa zdecydowała się na trzy kolejki przed końcem sezonu. Real Madryt nie mógł już odrobić dwunastu punktów straty. Królem strzelców ligi został Kameruńczyk Eto’o z 26 trafieniami. Najbardziej ekscytującym punktem sezonu było jednak zwycięstwo nad Arsenalem w finale Ligi Mistrzów rozegranym na Stade de France. Po kolejnych meczach w tych rozgrywkach, w których Barcelona wyeliminowała kolejno Chelsea, Benfikę i AC Milan, na ulicach dało się słyszeć śpiewy Sí, sí, sí, nos vamos a París („Tak, tak, tak! Jedziemy do Paryża!”). Do francuskiej stolicy udały się tysiące kibiców, którzy przyglądali się, jak zespół odrabia straty po bramce Sola Campbella z 37. minuty. Najpierw w 76. minucie trafił Eto’o, a potem, na dziewięć minut przed końcem spotkania, zwycięstwo zapewnił Barcelonie Juliano Belletti. Powitanie piłkarzy po powrocie do domu było niesamowite.